W sobotę byłam w ogrodzie japońskim! Jadłam wate cukrową! Byłam tam po raz pierwszy choć wszyscy mówili mi, że trzeci! Za dużo wykrzykników.... W każdym razie było super! Byłam tam z moim chłopakiem i tłumaczyłam mu czym różni się japoński od chińskiego. Wyglądało to tak mniej więcej tak: ,,Patrz chiński to: cin cian cin, a japoński jest normalny! KUMASZ?! ". Ale wróćmy do ogrodu. Był on we Wrocławiu. Jest naprawdę piękny, ale mały. Pokazany jest prowizoryczny domek w Japonii. Dużo, dużo kwiatków i wody, a jeśli woda to mosty. Nawet kawałek drogi musisz przejść przez kamienie położone na wodzie! Mega! Zapraszam do Wrocławia! (Znowu wykrzykniki...)
Neon Bunny :3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz